Artur Boruc nie zdolal zatrzymac gwiazd Barcelony w srodowym meczu 1/8 finalu Ligi Mistrzów. Dwa gole Leo Messiego i trafienie Thierry’ego Henry’ego zadecydowaly o porazce Celtiku 2:3. Przed mistrzami Szkocji trudne zadanie w rewanzu. Stojacemu w bramce mistrzów Szkocji Arturowi Borucowi przyszlo w dzien swoich 28. urodzin zmierzyc sie z jednym z najtrudniejszych rywali w Lidze Mistrzów. FC Barcelona, która chce wygrac rozgrywki, przyjechala na Celtic Park zdobyc przynajmniej jednego gola, a za dwa tygodnie z komfortowa zaliczka czekac na przyjazd rywali na Camp Nou. Holender Johan Neeskens zastepujacy na lawce trenerskiej Katalonczyków dyscyplinarnie ukaranego przez UEFA rodaka Franka Rijkaarda mial do dyspozycji kwartet gwiazd, który mógl wyjatkowo w obecnym sezonie zagrac od pierwszej minuty. Thierry Henry, Leo Messi, Ronaldinho i Deco pojawili sie na boisku i od poczatku stanowili spore zagrozenie dla bramki Polaka. Boruc obronna reka wyszedl z opresji w 13. minucie, gdy obronil atomowy strzal Henry’ego, a nastepnie byl asekurowany przez Gary’ego Caldwella. Barcelona narzucila ostre tempo i wydawalo sie, ze golkiper reprezentacji Polski bedzie mial az za duzo okazji do interwencji. W 16. minucie kibice szkockiej druzyny oszaleli z radosci. Niezdecydowanie obronców Barcy wykorzystal Lee Naylor zagrywajac pilke w wyspiarskim stylu pod bramke Victora Valdesa. Holender Jan Vennegoor of Hesselink glowa uprzedzil katalonskiego bramkarza i zdobyl gola na 1:0. Celtowie cieszyli sie z prowadzenia raptem przez trzy minuty. Chwile po stracie gola Messi szybko wymienil pilke z Ronaldinho i czubkiem buta przerzucil ja nad skracajacym kat Borucem. Barcelona zadowolona z wyrównania nieco uspokoila gre, ale inicjatywa nadal lezala po stronie gosci. Statystki posiadania pilki równiez byly przygniatajace na korzysc Barcelony, której pilkarze delektowali sie podaniami czekajac na kolejna okazje do pokonania bramkarza Celtiku. Wicemistrzowie Hiszpanii zostali zaskoczeni...